Blog o jodze
Joga a depresja

W okresie przesilenia zimowo-wiosennego możemy odczuwać przygnębienie, smutek, brak chęci do życia i jakiegokolwiek działania. Nasz organizm jest wyczerpany brakiem słońca i witamin, naszemu mózgowi brakuje endorfin tzw. hormonów szczęścia, które wytwarzają się m.in. podczas wysiłku fizycznego. Te hormony wytwarzają się także wówczas gdy się śmiejemy, opalamy, jemy czekoladę czy uprawiamy seks. Większość z nas próbuje sobie samemu poradzić sobie ze smutkiem i przygnębieniem, nie udaje się do specjalisty. Czujemy wewnętrzny opór przed zażywaniem leków farmakologicznych. Chcemy sami sobie pomóc, uciekając np. w alkohol czy objadanie się słodyczami. To pomaga, ale na krótką chwilę, wpędza nas w kolejne uzależnienie i w efekcie tylko pogłębia „ czarną dziurę” depresji. Zamiast kręcić się w kółko, warto zastanowić się, czy przypadkiem nie pójść na zajęcia jogi.

Rytuał jogi.

Prócz tego, że joga to często praktyka czysto fizyczna wymaga ona od nas także koncentracji - w słuchaniu wskazówek nauczyciela i odczuć płynących z ciała. Nasz umysł przestawia się na „inne tory”, przestajemy myśleć o problemach dnia codziennego, zaczynamy być „tu i teraz”, liczy się tylko mata, prawidłowe wykonanie asany, wyciszenie się, wsłuchanie się w głąb samego siebie. Poza tym wchodzimy w tzw. rytuał zajęć. Co tydzień, lub dwa razy w tygodniu o tej samej porze wychodzimy z domu i idziemy na jogę. To czas tylko dla nas, dla naszego ciała i ducha. Wyłączamy komórki i na 1,5 godziny jesteśmy odcięci od świata. Niesamowite prawda?

Joga to stan umysłu.

Joga to kompleksowy system ćwiczeń psychofizycznych rozwijany przez wieki. Nie ma w nim przypadku. Każda asana ma swoje logiczne uzasadnienie. Nie robimy czegoś tylko dlatego, że to robimy. Pojedyncze ćwiczenie wpływa na konkretną część naszego ciała, a nawet na kilka. Dodatkowo uczymy się prawidłowo, głęboko oddychać, na co w normalnym życiu nie mamy po prostu czasu. Uczymy się oddechu przeponowego i szukamy rozluźnienia w ciele. Szukamy spokoju umysłu, swobodnego przepływu myśli, bez konieczności zastanawiania się nad nimi i analizowania ich. Uczymy się głębokiego relaksu i bycia samym ze sobą. Przełamujemy także bariery psychiczne np. w staniu na głowie czy mostku.

Efekty.

Przyjdą szybko, nawet się nie zorientujesz. Czasami już po kilku zajęciach zaczniesz inaczej patrzeć na świat, będzie „chciało ci się chcieć”, powoli znikać będą napięcia w twoim ciele. Aby efekt był długotrwały ważna jest regularność, rytuał ćwiczeń, dzień i godzina. Twoje ciało i twój umysł lubią rytuały, jak małe dzieci kąpane i kładzione do łóżka zawsze o tej samej porze. Pozwól sobie na ten luksus, zaopiekuj się sobą jak dzieckiem.
Namaste.