Ileż to razy słyszeliśmy, że w zdrowym ciele mieszka zdrowy duch! Tak, tak! To nie truizm. Ćwicząc regularnie, najlepiej codziennie, wzmocnicie swoje ciało, oczyścicie umysł, pozbędziecie się bólów kręgosłupa i zupełnie inaczej zaczniecie patrzeć na świat. Wiem, że łatwo tak mowić a trudniej zrobić. Też tak miałam, uwierzcie, że trudno było mi się zmobilizować. W końcu ból w plecach nie pozwolił mi na dalszą bezczynność i postanowiłam coś w nim zrobić, tym bardziej, że miałam niespełna trzydzieści lat.
Joga wkręca, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, uzależnia od siebie, daje coś na czym można się oprzeć w tych trudnych czasach, daje siłę, taką fizyczną, ale także psychiczną. Wchodząc na matę i wykonując rutynowe ćwiczenia za każdym razem czuję inaczej moje ciało, czuję skupienie w sobie, staram się rozróżnić emocje, zlokalizować napięcia, ból. Rozluźnić mięśnie i bolące miejsca.
Joga uczy szczerości. Przede wszystkim wobec siebie. To ważne w pracy nad sobą, ważne aby spojrzeć na siebie bez filtra, na swoje ciało i na swoje emocje, umieć podjąć wyzwanie. Chcę coś zmienić, chcę być silna, zdrowa, szczęśliwa. Nie chcę się już więcej okłamywać, że wszystko jest dobrze, kiedy codziennie biorę tabletki przeciwbólowe, nie mogę spać, a głowa pęka od natłoku myśli! To nie jest dobry stan. Ciężko ukochać siebie, jak małe dziecko przytulić, ukoić i zrobić coś dla swojego zdrowia. Ciężko zaakceptować swoje ciało pełne ograniczeń. Ciężko, ale warto! Warto podjąć to wyzwanie, bo życie mamy tylko jedno, a od tego jak się czujemy fizycznie zależy nasze zdrowie psychiczne. To naczynia powiązane.
Czego uczymy się na jodze? Na początku to ćwiczenia, swoista gimnastyka, którą możemy również praktykować w zaciszu domowym. To są proste rzeczy! Uwierzcie mi, że naprawdę nie musimy wykonywać zaawansowanych wygibasów, żeby praktykować jogę skutecznie i z korzyścią dla naszego organizmu. Póżniej przychodzi praca z oddechem, zaczynamy zwracać na niego uwagę, czujemy, że oddychamy głębiej i pełniej. Na końcu przychodzi relaksacja, której także musimy się nauczyć. Leżenie bez ruchu w Savasanie (pozycji trupa), skupienie się na swoim oddechu lub na mantrze, której nie rozumiemy, nie jest wcale takie proste, nie mówiąc już o siedzeniu w pozycji medytacyjnej kilkadziesiąt minut! To uspokojenie poruszeń umysłu, wyczyszczenie go, obserwowanie swojego wnętrza, obserwowanie oddechu, to jest właśnie to o co nam chodzi. Prawdziwy reset, odpoczynek. Jeżeli się tego nauczymy to mamy już jogę! Możemy wówczas skorzystać z tego narzędzia w każdej chwili dnia, kiedy tylko tego potrzebujemy.
Na swoich zajęciach często powtarzam, że ćwiczymy po to, aby kiedyś usiąść w Sidhanasana (pozycji mędrca) , która będzie dla nas komfortowa, w której nie będziemy czuli bólu, i pomedytować. Kilkanaście, może kilkadziesiąt minut. Uspokoić zamieć w naszym umyśle, wyciszyć go, dać mu ukojenie.